niedziela, 19 maja 2013

Podwójne narodziny miłości

Październik nigdy nie należał do moich ulubionych miesięcy. Najczęściej bywał zimny, wietrzny i deszczowy. Sprawiał, że dni stawały się krótsze, a słońce zamiast ogrzewać, chowało się za chmurami i tylko od czasu do czasu dawało znać, że w ogóle jeszcze istnieje. Czasem potrafił już absolutnie przesadzić i w swojej złośliwości zaprosić do zabawy zimę, która zasypywała szary świat brudnym śniegiem. Jasne, przez chwilę był biały, ale otoczenie nie zachęcało go do pozostania takim na dłużej. Nie trafiał na rześkie, zmrożone powietrze stycznia, lecz na zakatarzony chuch października. Dzięki temu szybko stawał się tak zwaną breją. Wszechobecna wilgoć, chłód i wirusy nie są towarzystwem, z którym lubię spędzać czas. Nie jest też tak, że jestem lub byłem kiedyś obrażony na ten miesiąc albo porę roku. Uważam, że każda z nich ma w sobie coś pięknego. Coś takiego, co sprawia, że gdyby danej pory roku nie było, strasznie byśmy za nią tęsknili. Jednakże moje ciepłolubne ciało o wiele lepiej czuje się w miesiącach wiosennych, takich jak ten miło nam obecnie panujący maj.
Niezależnie od moich pogodowych upodobań, stało się tak, że październik stał się jednym z najważniejszych miesięcy w moim życiu.

poniedziałek, 6 maja 2013

Przeprowadzka

Moi Drodzy!
Pragnę Was poinformować, iż przeniosłem Strefę Taty na bloggera.      W związku z tym żegnamy się z adresem www.strefataty.pl, i witamy się z zupełnie nowym i jakże ciekawym tatystrefa.blogspot.com. To będzie nasze nowe miejsce spotkań. Mam nadzieję, że jak najczęstszych, a przynajmniej znacznie częstszych niż ostatnio. 
Tak się złożyło, że migracja witryny niemalże zbiegła się w czasie z faktyczną przeprowadzką w tzw. "ril lajfie". Ja, moja luba oraz mister maluszek zmieniliśmy miejsce zamieszkania. Jeżeli wśród Was znajdują się tacy, którzy zastanawiali się, co się ze mną dzieje oraz jaki jest powód mojej długotrwałej nieobecności na blogu, śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż głównym winowajcą jest brak czasu spowodowany ową ważną życiową zmianą. Remont, przeprowadzka oraz ogarnięcie nowego miejsca zamieszkania i siebie samego w tymże, to procesy niestety czasochłonne i wymagające absolutnego zaangażowania. Jeżeli im się go odmówi, mogą się obrazić i zachowywać bardzo nieuprzejmie, czego przecież nikt sobie nie życzy. Dlatego z pełnym poświęceniem przez tych kilka miesięcy spędzałem czas w towarzystwie różnego rodzaju pism, wiader, wałków, pił, klejów, panów z wąsami, panów bez wąsów, brodząc po uszy w pyle, wiórach i kartonach. A następnie próbowałem  znaleźć czas dla siebie w nowym miejscu i w zupełnie nowym planie codziennych zajęć. Muszę powiedzieć, że było to trudne zadanie, jeszcze nie do końca zakończone sukcesem, ale jednak bardzo do niego przybliżone. Jednym z objawów ewentualnego zwycięstwa jest ten oto wpis.
Bardzo się cieszę, że znowu "tu" jestem. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście i że będę Was gościł na swej stronie jak najczęściej. 
Pozdrawiam wszystkich czytających bardzo gorąco. Do zobaczenia na nowej 'Strefie Taty'!
Tata