środa, 28 listopada 2012

Osobliwa wycieczka 3

Dzisiaj przyszła kolej na opis wycieczki do ostatniego już szpitala z finałowej trójki. Pewnie jest już dla Was jasne, że skoro poprzednie dwa nie przypadły nam do gustu, ten musiał zostać wybrany.


W celu poznania warunków panujących na mieszącej się w nim porodówce, wybraliśmy się w dosyć długą podróż. Placówka leżała po drugiej stronie miasta, dlatego nie zdążyliśmy jej zwiedzić tego samego dnia, w którym udało się nam dotrzeć do dwóch opisanych wcześniej.

piątek, 16 listopada 2012

Osobliwa wycieczka 2

Szpital im. G. Narutowicza był kolejnym przystankiem w naszej podróży. Ciekawe miejsce. Kiedy otworzyły się przed nami oprawione w mleczne szkło drzwi, które oddzielały korytarz od bloku porodowego, usłyszeliśmy rozdzierający powietrze krzyk: “Buty!”. Rozkazujący, pełen pretensji ton sprawił, że podskoczyliśmy i zamarliśmy w progu.

wtorek, 13 listopada 2012

Wyróżnienie zwane "Liebster Blog"

Hej ho! Niedawno otrzymałem bardzo miłą wiadomość. Otóż Patrycja, która prowadzi blog Miksturownik, przyznała mi wyróżnienie "Liebster Blog". Legenda głosi, iż "wyróżnieniem tym oznacza się blogi z małą liczbą obserwatorów, przez co daje im się  możliwość 'promocji'. Wyróżniony bloger odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Sam również wyróżnia 11 osób i zadaje im swoje 11 pytań. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie."
Uważam, że to bardzo pozytywne zjawisko. Pozwala na odkrycie i poznanie naprawdę ciekawych blogów! Nie wspominając już o cieszącym się serduchu blogera, który zauważa nominację na swojej stronie :))


Oto pytania zadane przez Patrycję i moje odpowiedzi:


1. Książka warta polecenia... Ostatnio wszystkim polecam "Eden" Stanisława Lema
2. Twoje ulubione miejsce wypoczynku? Ramiona mojej żony.
3. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa? Lasagne.
4. Morze czy góry? Mieszkam w górach. Nie dane mi jeszcze było przebywać nad morzem. Kwestia nierozstrzygnięta.
5. Ulubiony kwiat? Stokrotka.
6. Postać historyczna z którą się utożsamiasz? Benedykt Spinoza
7. Ukochana pora roku? Wiosna.
8. Ulubiony kosmetyk? Pomarańczowy żel pod prysznic.
9. Rzecz bez której nie wychodzisz z domu? Odtwarzacz MP3.
10. Jaki masz kolor oczu? Niebieski
11. Ulubiony cytat, porzekadło, sentencja....Nie mam niestety do nich pamięci. Jest jeden taki, który widniał na koszulce, którą kupiłem dawno temu, w liceum. Chodziłem w niej dosyć często , dlatego go zapamiętałem. Oto on: "...Bo nie wszystko, czego nie możesz zrozumieć jest złem, które trzeba zniszczyć..."




A tutaj blogi, które bardzo, ale to bardzo pragnę wyróżnić:


http://czymzajacmalucha.blogspot.com
http://amebowo.pl/
http://sfilcowanakraina.blogspot.com/
http://bobas-on-board.blogspot.com/
http://chatka-dla-skrzatka.blogspot.com
http://9miesiecyzbrzuchem.blogspot.com/
http://www.anialkowo.blogspot.com/
http://bajeczkadlasyneczka.blox.pl/html
http://mikimaglos.blox.pl/html
http://stellagonet.blogspot.com/
http://www.zwyczajnamama.blogspot.com/


Moje pytania prezentują się następująco:


1. Ulubiona zabawka z dzieciństwa?
2. Twój ulubiony bohater literacki?
3. Wymień jedną zaletę każdej pory roku.

4. Napój, który uwielbiasz to...
5. Poezja czy proza?
6. Ulubiony utwór muzyczny?
7. Natura czy przemysł?
8. Synonim słowa kobiecość, to według Ciebie...
9. Ulubione zwierzę?
10. Najśmieszniejsze słowo to...
11. Najbardziej przydatny wynalazek to...


Zapraszam serdecznie do zabawy i szerzenia tej pięknej inicjatywy.


Patrycja, dzięki jeszcze raz za wyróżnienie.


Niech moc libstera będzie z Wami! :)


niedziela, 11 listopada 2012

50 lajków. Dzięki!

Hej! Niedawno liczba lubiących moją stronę na facebooku wzrosła do 50. Z tej okazji chciałbym wszystkim podziękować! Na ręce odwiedzających, czytających, komentujących, lajkujących i polecających składam wyrazy wdzięczności. Mam dla Was prezent, który oczywiście stworzyłem sam. To ten kotek poniżej. Ufam, że przypadnie Wam do gustu. Dziękuję raz jeszcze i życzę Wam wszystkiego dobrego!


Prezent:


piątek, 9 listopada 2012

Osobliwa wycieczka

Dzisiaj znów będzie o wydarzeniach, które miały miejsce dosyć dawno temu. Mój blogowy wehikuł czasu zabieram w podróż do upalnego lata 2011. Wtedy właśnie razem z moją Ukochaną postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę, aby pozwiedzać... szpitale. Tak, właśnie te przybytki padły celem naszej wyprawy. Powód był bardzo prosty.

czwartek, 1 listopada 2012

Roczek

Stało się, mój synek skończył roczek. Ponad trzysta sześćdziesiąt dni minęło od momentu, kiedy w chłodny październikowy wieczór zdecydował się opuścić ciepłą i bezpieczną stację kosmiczną, umieszczoną tuż pod gwiazdą serca mamusi. Nie mogę uwierzyć, że już upłynęło tyle czasu...


Ludzie patrząc na noworodka zwykli mówić do świeżo upieczonych rodziców coś w stylu: “ani się obejrzycie a już będzie miał pierwszego ząbka” albo “zobaczycie, zaraz będzie biegać po pokoju”. Zawsze kiedy słyszałem podobne proroctwa uśmiechałem się i myślałem, że tak się po prostu gada, że to taki standardowy tekst, który raczej nie wiele ma wspólnego z rzeczywistością.

poniedziałek, 15 października 2012

Śpioch

Jest godzina 22, a ja już prawie nie widzę na oczy. Powieki są tak ciężkie, jak kilogramy złota ukryte w mieszkaniu “biznesmena”, który przekonał całkiem sporą liczbę ludzi do inwestowania w kruszce. Rzęsy usiłują, pomimo moich rozpaczliwych prób, zbliżyć się do siebie i zastygnąć w serdecznym uścisku. Walczę również z odruchem ziewania. Za każdym razem, kiedy usta znajdują granice rozwarcia, próbuję zasłaniać twarz dłonią, ale jeżeli tak dalej pójdzie, jutro ręka będzie musiała wziąć wolne z powodu zakwasów. Do tego dochodzi jakieś mimowolne dążenie pleców do garbienia się, zupełnie tak, jakby chciały, abym nosem dotknął blatu stołu. Te wszystkie procesy przypominają z wyglądu “przybijanie gwoździa” w knajpie. Podobne są też odczucia podmiotu przeżywającego.

środa, 10 października 2012

Szkoła inna niż wszystkie, cz.2

Nowy blok, na oko wybudowany i oddany do użytku kilka lat temu. Przestronna klatka schodowa, korytarz prowadzący do bardzo dużego mieszkania. W apartamencie, który został zamieniony na szkołę - kilka pomieszczeń: recepcja, szatnia, sala wykładowa i inne, znajdujące się za zamkniętymi drzwiami. To tutaj udaliśmy się w celu poznania tajemnej wiedzy związanej z narodzinami człowieka. Muszę przyznać, że miejsce było nadzwyczaj przytulne, a panie, które tam pracowały uśmiechały się serdecznie. Dzięki temu zrobiło nam się trochę cieplej  po niespełna dwudziestominutowej przeprawie przez lipcowy deszcz i towarzyszący mu wiatr.


Sala wykładowa zupełnie nie przypominała zimnych, nieprzyjemnych wnętrz, w których co i rusz spogląda się na zegarek.

środa, 26 września 2012

Szkoła inna niż wszystkie, cz. 1

Wakacje, a razem z nimi lato, dobiegły końca. Już prawie miesiąc temu rozpoczął się rok szkolny, a lada chwila i dla studentów przyjdzie czas powrotu na uczelnie. Witamy się z jesienią, a ta od lat kojarzy mi się z edukacją. Skojarzenie to nie wyzwala żadnych negatywnych emocji ani stresu. Zawsze czekałem na ten moment, kiedy wracałem do ławy szkolnej lub uczelnianej. W końcu można było spotkać się z ludźmi, za którymi (jednak) tęskniło się przez te kilka (kilkanaście) tygodni. Poza tym pierwszy miesiąc nauki upływał w bardzo przyjemnej atmosferze uczucia, że jeszcze to nie jest tak na serio, że jeszcze przyjdzie czas na wkuwanie, sprawdziany i kolokwia.


Jesienna aura wpłynęła na mnie na tyle mocno, że postanowiłem napisać o szkole, ale o takiej, w której

wtorek, 11 września 2012

Tęskniący tata

Ten wpis nieco zaburzy zamysł, według którego powstawały powszednie. Niemniej czuję, iż musi powstać i zostać opublikowany. Dotychczas starałem się (powiedzmy) chronologicznie opisywać przeżycia towarzyszące mi od momentu, w którym dowiedziałem się, że będę ojcem. Tym razem post dotyczyć będzie wydarzeń jak najbardziej współczesnych, a dokładniej uczuciu, które w minionym tygodniu owym wydarzeniom towarzyszyło, a mianowicie - tęsknocie.


Wydaje mi sie, że jeżeli chodzi o przeżywanie rozłąki z moją żoną i dzieckiem, jestem człowiekiem zaprawionym w bojach. Spędzamy razem cztery dni w tygodniu, pozostałe trzy natomiast przebywam poza domem. Oczywiście ma to związek z pracą. Zbudowane w ten sposób tygodnie wypełniają już kilka ładnych miesięcy od momentu narodzin mojego wspaniałego synka.
Pierwsze z nich nie należały do najłatwejszych.

sobota, 1 września 2012

Bardzo młody talent

W sieci jest bardzo dużo interesujących materiałów. Ostatnio trafiłem na poniższy filmik. Dzieciaki są zadziwiające, a chłopiec, którego umiejętności mamy okazję podziwiać, zawstydza z całą pewnością wielu dorosłych piłkarzy.
Postanowiłem, że raz na jakiś czas umieszczę na tej stronce jakiś interesujący materiał znaleziony w necie. Jeżeli Wy macie jakieś ciekawe wideo, obrazki, pliki dźwiękowe, dajcie znać.
Pozdrawiam!

sobota, 25 sierpnia 2012

Pierwszy film maluszka - USG

Jestem zdumiony prędkością, z jaką rozwija się w dzisiejszych czasach nauka, a wraz z nią technika. Jej zdobycze w znacznym stopniu ułatwiają nam życie. Dzięki nim możemy przekazywać sobie informacje czy podróżować z niesamowitą szybkością. Postęp ma ogromny wpływ na nasze życie. Jest obecny niemal w każdej jego sferze. Dzisiaj pragnę poświęcić trochę miejsca mojej konfontacji z jednym z owoców rozwoju cywilizacji (aczkolwiek zupełnie nie nowemu), które nie jest obce żadnej współczesnej mamusi - ultrasonografowi.


Pierwsze badanie USG, w którym miałem okazję uczestniczyć, odbyło się w dwunastym tygodniu życia mojego brzdąca. Uczucia, które mu towarzyszyły są nie do opisania, lecz postaram się choć w małym stopniu je przedstawić. Zanim jednak to zrobię, pragnę wrócić do wydarzeń, które miały miejsce kilka tygodni wcześniej...

sobota, 18 sierpnia 2012

„Stan Błogosławiony”

O zachowaniu kobiet noszących pod sercem dzidziusia krąży tyle legend, stereotypów i opowieści, że nie sposób ich wszystkich zliczyć. Każdy młody tata obawia się, że wraz z dniem poczęcia jego potomka, partnerka (aktualnie anioł, kochana, przemiła osoba) zmieni się nie do poznania (w kogoś, z kim przebywanie będzie wymagało od niego szybkiego rozwinięcia cnoty cierpliwości). Nasłuchawszy się od znajomych, obejrzawszy w telewizji, przeczytawszy o tym w internecie, młody tata może być delikatnie zaniepokojony wypatrując pierwszych symptomów metamorfozy swojej lubej. Wizja nocnych eskapad na stację benzynową lub sklepu nocnego w poszukiwaniu słoika ogórków kiszonych; słuchania nieprzychylnych opinii na temat swojej osoby czy przygotowywanie posiłku, w którego skład wchodzą czekolada, ogórek konserwowy i truskawki (te ostatnie dobrze mieć zamrożone, gdyż ciężko znaleźć świeże w osiedlowym sklepie o 3 w nocy w połowie marca), może powodować drżenie rąk.

czwartek, 9 sierpnia 2012

“Kochanie, będziemy mieli dziecko!”

Nasze życie jest sumą wielu chwil. Składa się z wydarzeń mniej ważnych, ważnych i najważniejszych. O nieważnych nie pamiętamy długo. Na przykład o porannej wędrówce do pobliskiego sklepu, w celu nabycia bułek, gazety i mleka. Jeżeli nic istotnego podczas takiej wyprawy nie ma miejsca, odkładamy ją na półkę oznaczoną “dzień powszedni” i rzadko, o ile w ogóle, do niej zaglądamy. Istnieją jednak wydarzenia, które niczym pomniki trwają na skwerach naszych myśli, te do których stale wracamy, które nie dość, że się dzieją, to wywierają ogromny wpływ na nasze życie. Do takich wydarzeń możemy zaliczyć egzamin maturalny, egzamin na prawo jazdy, ślub, zakup mieszkania, pierwszą randkę i wiele innych (podejrzewam, że każdy z nas może podać indywidualną listę).


Dla mężczyzny jednym jednym z takich najważniejszych wydarzeń, jest moment, w którym dowiaduje się, że zostanie ojcem.

wtorek, 31 lipca 2012

3, 2, 1... Próba klawiatury

Witam serdecznie!

Po wielu miesiącach planowania, wyobrażania, zdobywania wiedzy na temat domen i hostingów, nadeszła pora na uruchomienie niniejszego bloga. Nie będzie to jednak strona poświęcona tematyce hostingowej, bynajmniej. Pragnę tutaj stworzyć miejsce (swoistą strefę, lub innymi słowy - klub) przeznaczone dla ojców, tatusiów, tatów. Sam od niespełna dziewięciu miesięcy doświadczam tego jakże cudownego, nie dającego się z niczym porównać uczucia bycia ojcem. Zdaję sobie sprawę z tego jak często poszukujemy swojego miejsca, próbując odnaleźć samych siebie w tym “uroczym” zamieszaniu, które powstaje w dniu, w którym dowiadujemy się, że ktoś bardzo maleńki właśnie rozpoczął swoją podróż przez życie. W jednej chwili pojmujemy, że oto zmieni się nasz świat.